sobota, 15 stycznia 2011

Czy można tak budować szczęście?

Tymczasem fioletowa Pałeczka była szczęśliwa. On był taki duży, opiekuńczy i wspaniały! I także idealnie do niej pasował! Przytulała się do niego, prowadziła długie rozmowy... Czy raczej monologi - jak oceniłby to ktoś troszkę krytyczniej do świata nastawiony... Jej to jednak, jak pewnie większości kobiet, zupełnie nie przeszkadzało. Pewnie do czasu...

Imponowało jej, że jest adorowana przez dwóch wielbicieli. Czasami czuła lekkie wyrzuty sumienia w stosunku do Przecinkowca, który siedział w kącie, ale cóż mogła zrobić? No sami powiedzcie, co? Serce nie sługa...

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Ten drugi...

Niestety szczęście Przecinkowca nie trwało długo, bo pojawił się konkurent. Maczugowiec. A ona, naiwna, zupełnie nie widziała, że to macho, i że na dłuższą metę związek z nim skazany jest na niepowodzenie. Zafascynowana nowym przyjacielem nie chciała dostrzec, że on ją unieszczęśliwi...

środa, 5 stycznia 2011

Do zakochania jeden krok!

Uczucia Przecinkowca kwitły i rozkwitały... Czuł się cudownie. Pasowali tak idealnie do siebie, a ich ciała, kiedy się przytulali do siebie, przybierały kształt serca. Serca gorącego jak ich miłość.
Wraz z nową przyjaciółką rzucili się w wir zabaw: wędrowali do pudełka i skakali do koszyka, byli podrzucani i podgryzani - fioletowa Pałeczka niezbyt lubiła to ostatnie, ale cóż... Grunt, że byli kochani, no i kochali się wzajemnie.



 


Najchętniej jednak chowali się pod łóżkiem - miłość małych ludzi potrafi być jednak męcząca, a oni pragnęli dać dojrzeć swoim uczuciom.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Pierwsze fumfelskie spotkanie

Przecinkowiec czuł się dość samotny. Wprawdzie przeżywał niezwykłe przygody wędrując z Misią pod rękę, zwiedzał różne miejsca i w ogóle, bardzo mu jednak brakowało towarzysza. Lub towarzyszki. No, rozumiecie, ludzki przyjaciel to jedno, ale kiedy zapada zmrok, a Przecinkowiec ląduje w kącie łóżeczka i słyszy tylko ciuchutkie sapanie śpiących ludzi... Chciałby mieć do kogo zagadać, mrugnąć czy choćby tylko pobyć razem.



Dlatego, kiedy pewnego razu wrócił do koszyka z zabawkami i odkrył tam nowego Fumfla, jego radość była bezgraniczna. Nowy, a raczej nowa, była zdecydowanie wstydliwa. Nieśmiało go połaskotała swoimi sześcioma gilgotkami i Przecinkowiec poczuł, że jest w niebie...

sobota, 1 stycznia 2011

Przecinkowiec


Pierwszy pojawił się Fumfel czerwony. Jak to, pojawił się? No... pewnego dnia poczuł, że JEST. Tak po prostu. Najpierw czuł się wiotki i jakiś taki pusty, nic też nie widział, stopniowo jednak rodziła się w nim świadomość, że ma nogę, niewielki brzuszek i dużą głowę.
Potem coś wypełniło jego ciało i była to nie tylko radość z istnienia, ale też miękkie wypełnienie. Wreszcie wszystko się dopełniło, a on stał się całością. Jeszcze nic nie widział, ale już po chwili jego jedno oko zaczęło się rozglądać, a po nim dołączyło drugie. 
- O, przecinkowiec! - usłyszał.
- To ja...? - zapytał sam siebie nieśmiało - no tak, to ja. Jestem Fumfel Przecinkowiec.